Mam nadzieję, że jakoś znacznie nie przeszkodzę w samym wątku. Nie chcę zakładać kolejnego tematu pt. moje łzs zaczęło się... bla bla bla... więc krótko opiszę jak to wygląda u mnie.
2008 rok sierpień - początek ŁZS. Z początku na karku, i we włosach, później klatka piersiowa (mostek), aż wreszcie tuż przed maturami pojawiło się na brodzie. Niestety wiem, że ta choroba, przynajmniej w moim przypadku, jest genetyczna. Siostra ma AZS, a tata posiada nieskonkretyzowaną chorobę dłoni, objawiającą się rogowacejącą i pękającą skórą.
Przez 5 lat byłam leczona przez 6 lekarzy. Stwierdzano u mnie grzybicę (stosując naturalne środki przeciwdziałania - kąpiele w occie, roztwór siarkowy, ale także silne maści), nie określano co to jest, zapisując mi tzw. zmywacz (spiryt 90% + kwas borowy) i maści witaminowe robione w aptece, miałam robiony posiew (nic nie wyszło), przeszłam przez większość kremów pielęgnacyjnych dot. skóry suchej (szczególnie dla skóry alergików, AZS, wrażliwej, jak np. Elo-baza), przeszłam przez wszystkie maści sterydowe przez ostatnie pół roku. Jedyne co mi na dłużej pomogło to (przy okazji leczenia ciężkiego zapalenia oskrzeli) antybiotyki i zniknęło na rok (ktoś może mi uświadomić dlaczego? bo lekarze mówią "oczywiście, jasne że zniknęło", a ja nadal nie wiem czemu). Po cudownym roku, gdzie byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem, nastąpił powrót. Chciano mnie władować do szpitala w środku sesji, wmawiano mi nadwagę, i zaczęto przeklętą terapię sterydową.
Maści sterydowe mnie zniszczyły. 2 tygodnie temu usłyszałam od mojej dr., że nie potrafi mi pomóc. Szkoda tylko, że wcześniej nie przejrzałam na oczy, bo ta kobieta kompletnie mnie źle prowadziła. Skóra twarzy, między piersiami i na karku jest cienka jak papier.
Dzisiaj cudem dostałam się do lekarza (i to na fundusz!). Pani doktor stwierdziła ŁZS, które podejrzewałam od dawna, tylko żaden lekarz mnie nie słuchał. Przepisała mi takie oto specyfiki
Flumycon, kapsułki, 100 mg,
Zoxiderm 150, emulsja przeciw łupieżowa do skóry
Elidel 1%, krem, (10 mg / g), 15 g
Avene Cicalfate, antybakteryjny krem regeneracyjny, 40 ml
Vitaminum PP, tabletki, 200 mg,
Vitaminum B1, tabletki, 3 mg,
przyjemność zapłacenia 182 zł jest przede mną bo zamówiłam wszystko w aptece internetowej.
Nie powiem: pomimo tego, że wiem, że jest to choroba nieuleczalna (chociaż niektórzy ponoć z niej wychodzą) jest dla mnie światełko w tunelu, bo wiem co to jest. Psychicznie jestem wrakiem, bo nie potrafię przewidzieć kiedy się choroba pojawi, a często wraca bardzo silnie (bardzo duży ból mocno wysuszonej twarzy).
Pani dr. powiedziała, że jest to podstawowy zestaw na walkę z tym dziadostwem.
Mam pytanie (bardzo proszę o odpowiedź): czy ktoś przechodził podobną terapię? i jak ocenia jej skuteczność?