Witaj. Też mam 18 lat. Walczę i z ŁZS i z trądzikiem. Miesiąc temu udało mi się w końcu znaleźć dermatologa, z którego jestem ZADOWOLONY!! Zna się na rzeczy i wie z czym ma do czynienia. Powiem Ci to, co powiedział mi.
Przyczyny ŁZS są najprzeróżniejsze. U jednych jest to po prostu okres dojrzewania, a u innych coś bardziej skomplikowanego. Jednak wszystko sprowadza się do tego, że samo ognisko choroby tkwi prawie zawsze w środku. U jednych są to różnego rodzaju grzyby, bakterie np. w kale. U jeszcze innych stres może być przyczyną choroby.
Dlatego radzę wam wszystkim zacząć szukać ogniska od wewnątrz. Dużo ludzi jednak mówi, że choroba jest nie wyleczalna. GÓWNO PRAWDA. Mój wujek w moim wieku miał tą samą przypadłość. Zaczęło się w okresie dojrzewania.Walczył z nią przez 4 lata. Zaczęło się na głowie, potem schodziło coraz to niżej. W końcowej fazie miał zajęte całe plecy i całą klatkę. Nie ma po niej śladu. Skończył się okres burzy hormonów i wszystko przeszło.
Powiem tak. 70% dermatologów nie ma pomysłu jak nasz problem ugryźć. Przepisują standardowo: sterydy, differin, metronidazol,benzacne itp., które mają się tak naprawdę nijak. Jeśli nawet jest poprawa, to potem szybko wraca.
Jeśli chodzi o mnie. Trądzik wiem, że prędzej czy później minie. To nie ulega wątpliwości. Jednak sam mam wątpliwość odnośnie ŁZS. Obecnie głowę myję głowę codziennie. 3-4 razy w tygodniu stosuję szampon Mediket Ictamo. NAPRAWDĘ POLECAM!! Twarz smaruję na dzień kremem nawilżającym, a na noc kremem na trądzik (skinoren) Skóra nie wygląda najgorzej. Doprowadziłem ją do takiego stanu,że nawet farmaceutki zapierają się, że to nie jest ŁZS. Gdybym wam pewnie pokazał zdj. sami byście uważali, że mi odbiło
Jednak dobrze wiem, że gdy rzucę wszystko "w cholerę", wtedy najprawdopodniej będzie wielki powrót choroby. Dlatego aby się jej pozbyć na dobre szukajcie w środku.
PS.Przepraszam za słownictwo