Witam.
Po terapii sterydowej u partnera postanowiłam spróbować sama zabrać się za leczenie jego skóry głowy-bez tak drastycznych środków. Twarz wyleczona octopiroxem - pharmaceris - polecam-do tego pani dermatolog nie potrzebowałam. Krem stosuje bez przerwy.
Jeżeli chodzi o głowę - wracam do szamponu vichy dercos, szampon przeciwłupieżowy - 2 lata temu pomógł za pierwszym razem. Później niepotrzebnie przerwaliśmy mycie tym szamponem - nie miał postawionej diagnozy łzs-stosował go na tłusty łupież po prostu. Zimą nastąpił powrót - czerwone plamki, łuszczące się itp. Diagnoza łzs. Po kuracji za 300 zł plus dermatolog 120 zł - skóra głowy wygląda ogólnie mówiąc źle. Pojawiła się skorupa jak u niemowlaków. Postanowiłam zamówić ponownie vichy i szampon bambino do mycia w przerwach - jak zaleciła Lili (jak nie pomoże przemawia do mnie Seboradin szampon przeciwłupieżowy polecony przez lili również). Zobaczymy czy vichy pomoże nam ponownie. Chciałabym jeszcze poradzić się jakim żelem można dodać skórze głowy nawilżenia i ukojenia. Partner ma rozległą łysinę na głowie - pewnie spowodowaną tym, że nie troszczył się łzs a choruje na to już od ok 10 lat (i właśnie cała łysina jest pokryta skórą węża-jak ja to nazywam)- mam wrażenie, że właśnie to miejsce potrzebuje nawilżenia.
Z góry dziękuję za propozycje