Witam wszystkich
Zmagam się z ŁZS wystepującym na twarzy i skórze głowy. Jeszcze wiosna kiedy moja skóra szalała używałam wszelkich maści sterydowych które pomagały, wolno ale pomagały. Przez lato miałam spokój wystarczył mi łagodny żel do twarzy i krem Kerium DS z La roche. To co mam teraz na twarzy to istna tragedia. Maści tylko częściowo działaja na stan zapalny. Na twarzy mam dodatkowo zaskórniaki i blizny po trądziku, zdążyłam się dowiedzieć o zbawiennym wpływie kwasów na zmniejszenie łojotoku. Czy ktoś z Was używał? jakiego kwasu? jakiego stężenia? w jakich odstępach czasowych? toniki z kwasami? jak wyglądała pielęgnacja codzienna twarzy w trakcie kuracji kwasami? jakie efekty? Bardzo proszę o pomoc, Buziaki
Karolina