Na pewno będzie lepiej
Z zabiegów kosmetyczki czy samodzielnych "profesjonalnych" nie korzystam - raz że szkoda kasy, a dwa - lepiej samodzielnie w domu kombinować. Niestety w okresie zimowym skóra, jak wiecie, jest o wiele bardziej kapryśna. Dlatego podstawową sprawą ŁZSowicza powinno być niedopuszczenie do przesuszenia skóry
Wiem, że nie jest łatwo bo sama walczę z łuszczącymi się plackami na głowie w okresie zimowym. Czapki nie znoszę, w zamian zakładam kaptur ale nie ma co się oszukiwać - to nie to samo
No i buzia - brak stanu zapalnego ale okolice brody, nos, przestrzeń między brwiami - tragedia z łuszczącą się skórą. Gdybym nie używała podkładu czy pudru to może nawet bym nie wiedziała na jaką skalę ten problem u mnie występuje. Na przykład po użyciu podkładu na nosie mam okropny łuszczący się ciasto-placek, zamiast ładnego nosa z wyrównanym kolorytem (jak zapewne większość z Was mam problem z naczynkami, czyli wiecznie czerwony kinol i policzki ;) Po wielu latach walki wypracowałam sobie sposoby żeby bez wstydu wychodzić do ludzi
Od paru tygodni stosuję lekki krem brzozowy Sylveco. Do tej pory faworytem była Bioderma Atoderm Lait (mleczko) ale to, co obecnie stosuję jest rewelacyjne dla buzi
Cena niewielka według mnie, najbardziej higieniczne, a przy tym praktyczne opakowanie (pojemność 50 ml, z pompką typu air-less). No i do tego działanie - jest zima, warunki niekorzystne, a ten krem radzi sobie z moją skórą twarzy - lekki a jednocześnie bogaty skład, dobrze nawilża i uelastycznia skórę. Błyskawicznie się wchłania, matuje lekko skórę, nie roluje się pod makijażem, całkiem przyjemnie pachnie, delikatnie. Do tego wspaniały skład (!) czyli to, co u mnie decyduje o zakupie danego kosmetyku/dermokosmetyku etc. Jak ktoś poszukuje kremu to zdecydowanie polecam
Niestety ja go w żadnym zielarskim sklepie czy aptece nie mogłam znaleźć więc zamówiłam z Allegro.
_________________
Nie udzielam porad via prywatne wiadomości - pytania zadajemy na Forum.
Po pierwsze:
Regulamin Forum.
Po drugie:
FAQ Forum.
Po trzecie:
Pytaj - to nie boli.