Łojotokowe Zapalenie Skóry - Seborrheic dermatitis - Forum

Forum poświęcone Łojotokowemu Zapaleniu Skóry (ŁZS) - informacje (newsy, przyczyny, objawy), porady, leczenie.
Teraz jest Cz mar 28, 2024 14:26

Strefa czasowa: UTC




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 78 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr lut 12, 2014 18:51 
Offline
bywalec
bywalec

Dołączył(a): Wt kwi 09, 2013 05:51
Posty: 39
Hej,
Jestem po wizycie u lekarza. Przepisała mi pirolam w płynie i poleciła szampon sebiprox. Tak jak przypuszczałam, pewnie nie pomoże ale i nie zaszkodzi. Jak zelżały mrozy i zaczęłam chodzić bez czapki, to z głową jakby lepiej. Pomaga mi dużo krem ducray przeciw łuszczeniu. Odkąd go stosuje przy linii włosów, to nie mam łuszczczenia. No ale to malutka próbka i staram się ją oszczędzać. Wyskoczyło mi też parę małych plamek na twarzy. Jak u was z tymi plamami? U mnie to takie małe plamki. Są duże, rozlane czy jak? U mnie podobne na początku jak wyskakuje do pryszcza. Tylko nie ma żadnej roby ani białego łepka jak przy normalnych pryszczach. Raczej płaskie, zaczerwienione i łuszczy się. Też tak macie? Jak wyglądają wasze plamy? Łuszczenie nosa w miarę opanowane, choć mogło by być lepiej. Trzeba się chyba znów wybrać na kwasa. Cholera, ale mnie ta choroba kosztuje. Czasem sobie myślę żeby odpuścić. 3 kremy do twarzy, żele do twarzy i te kwasy. Od kilku miesięcy nie kupiłam sobie nawet żadnego ciucha, tylko tony kosmetyków. Wkurzające. Oby do wiosny…..może będzie lepiej?
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 12, 2014 18:51 


Góra
  
 
PostNapisane: Śr lut 12, 2014 20:07 
Offline
weteran
weteran

Dołączył(a): N lis 17, 2013 19:50
Posty: 284
Cześć:).
Fajnie, że na głowie Ci się troszkę uspokoiło. Co do plamek to ja na całe szczęście ich prawie nie mam czasami jakaś wyskoczy to dokładnie taka jak Ty ją opisujesz. Nie za dużo, lekko czerwona i łuszczy się ale w moim wypadku znika dość szybko. Również czekam na ciepłe dni i mam cichą nadzieję, że będzie lepiej:).
Pozdrawiam Cię. :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Cz lut 13, 2014 12:30 
Offline
administrator
administrator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 15, 2010 21:25
Posty: 838
Lokalizacja: KP / Pzn
Na pewno będzie lepiej :) Z zabiegów kosmetyczki czy samodzielnych "profesjonalnych" nie korzystam - raz że szkoda kasy, a dwa - lepiej samodzielnie w domu kombinować. Niestety w okresie zimowym skóra, jak wiecie, jest o wiele bardziej kapryśna. Dlatego podstawową sprawą ŁZSowicza powinno być niedopuszczenie do przesuszenia skóry :smile: Wiem, że nie jest łatwo bo sama walczę z łuszczącymi się plackami na głowie w okresie zimowym. Czapki nie znoszę, w zamian zakładam kaptur ale nie ma co się oszukiwać - to nie to samo :wink: No i buzia - brak stanu zapalnego ale okolice brody, nos, przestrzeń między brwiami - tragedia z łuszczącą się skórą. Gdybym nie używała podkładu czy pudru to może nawet bym nie wiedziała na jaką skalę ten problem u mnie występuje. Na przykład po użyciu podkładu na nosie mam okropny łuszczący się ciasto-placek, zamiast ładnego nosa z wyrównanym kolorytem (jak zapewne większość z Was mam problem z naczynkami, czyli wiecznie czerwony kinol i policzki ;) Po wielu latach walki wypracowałam sobie sposoby żeby bez wstydu wychodzić do ludzi :) Od paru tygodni stosuję lekki krem brzozowy Sylveco. Do tej pory faworytem była Bioderma Atoderm Lait (mleczko) ale to, co obecnie stosuję jest rewelacyjne dla buzi :) Cena niewielka według mnie, najbardziej higieniczne, a przy tym praktyczne opakowanie (pojemność 50 ml, z pompką typu air-less). No i do tego działanie - jest zima, warunki niekorzystne, a ten krem radzi sobie z moją skórą twarzy - lekki a jednocześnie bogaty skład, dobrze nawilża i uelastycznia skórę. Błyskawicznie się wchłania, matuje lekko skórę, nie roluje się pod makijażem, całkiem przyjemnie pachnie, delikatnie. Do tego wspaniały skład (!) czyli to, co u mnie decyduje o zakupie danego kosmetyku/dermokosmetyku etc. Jak ktoś poszukuje kremu to zdecydowanie polecam :) Niestety ja go w żadnym zielarskim sklepie czy aptece nie mogłam znaleźć więc zamówiłam z Allegro.

_________________
Nie udzielam porad via prywatne wiadomości - pytania zadajemy na Forum.

Po pierwsze: Regulamin Forum.
Po drugie: FAQ Forum.
Po trzecie: Pytaj - to nie boli.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Śr mar 05, 2014 11:11 
Offline
bywalec
bywalec

Dołączył(a): Wt kwi 09, 2013 05:51
Posty: 39
Hej Wszystkim,
Dzisiaj chciałabym się zwrócić do Was o pomoc w pielęgnacji włosów. W ogóle zauważyłam, że wątki o pielęgnacji skóry głowy i włosów są bardzo stare…….Czy faktycznie jesteśmy skazani na nizoral, vichy, selsun blue itp.? Wymieniłam tylko takie ze standardowych rzeczy…..jest tego oczywiście więcej. Chodzi mi o to, że w moim przypadku nic tak naprawdę nie działa nic. Tzn. używałam już : szmponu z dziegciem, pharmaceris h sebopurin, nizoral, selsun blue, medicet ictamo, emulsji zoxinmed, salicylolu, pirolam, bioderma node k. Oczywiście nie wszystkich na raz ;-). Zazwyczaj używam aktywnego szamponu na przemian z pirolamem albo pharmaceris h sebopurin. Przy stosowaniu żadnego z tych szamponów nie było tak żeby mi się w 100% nic nie sypało z głowy. Były to nie raz małe placki, ale nie miałam chwili oddechu od początku choroby. Teraz jestem w trakcie stosowania bioderma node k( z kwasem salicylowym), pharmaceris h sebopurin i smaruje raz dziennie skórę głowy pirolamem ( płyn na skóre, nie mylić z pirolamem szamponem, bo nie maja ze sobą nic wspólnego poza nazwą). Nie działa nic. Może na początku stosowania jakiegoś szamponu jest trochę lepiej, ale po jakichś 2-3 tyg. Te aktywne szampony wręcz mnie podrażniają i powodują że moja skóra na głowie jeszcze bardziej się łuszczy i swędzi. Sporadycznie używam elocomu w płynie, ale to jak już naprawdę nie mogę wytrzymać ze swędzeniem. Aaa i jeszcze miałam 2 kuracje flucofastem przez 7 dni każda.
I pytanie do Was jest takie: Czy też tak macie? Czy jakikolwiek środek czy szampon spowodował, że nie swędziała Was w ogóle głowa i nic się nie sypało co najmniej przez 2-3 tyg.? Czego używacie? Może pojawiło się coś nowego na rynku? Może jakieś lekarstwo?
Bo ja już naprawdę nie wiem czego używać. Efekt jest taki, że kupuje jakiś szampon czy środek i nie zdążę nawet 1 opakowania zużyć do końca jak już jestem zniechęcona. Tak jak teraz node k na początku przynosił lekka poprawę a teraz jak umyje raz w tygodniu to o mało się nie zadrapie. Nie wiem kompletnie co kupić. Utknęłam w miejscu. Rozważam sebirox, ducray kelual ds. albo vichy do tłustego łupieżu.
Poradźcie proszę…………
Pozdrawiam , Agnieszka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Śr mar 05, 2014 19:32 
Offline
weteran
weteran

Dołączył(a): N lis 17, 2013 19:50
Posty: 284
Witaj.
Hmm co by Ci poradzić..Na Twoim miejscu kupił bym jakiś delikatny szampon bez sles i sls oraz innego dziadostwa np. Babydream dostępny bodajże tylko w rossmanie około 4zł za 250ml lub HiPP Babysanft, szampon dla dziec około 10 zł za 200ml lub 250ml. Myślę, że należysz do tych osób które mają skłonność do tego, że ich głowa nie lubi np. sls zawartych w +80% szamponach nawet tych drogich i dlatego główka swędzi i wgl. Plus do tego coś przeciwłupieżowego by się przydało np. Inter Fragrances, Seboradin Niger, Balsam z wyciągiem z czarnej rzodkwi. Podobnież działa cuda. Sam mam go zamiar wypróbować zamiast mojej kochanej emulsji zoxiderm. Myślę, że delikatny szampon plus coś przeciwłupieżowego to dobry duet.

Pozdrawiam:).


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Wt mar 25, 2014 16:20 
Offline
nowicjusz
nowicjusz

Dołączył(a): Wt mar 25, 2014 15:56
Posty: 1
Cześć! Niestety też mam ŁZS - zaatakowane skóra głowy a przede wszystkim okolice nosa :(
Ze skórą nosa nie mogę się uporać, ale mogę poradzić coś co działa na moje włosy. Może Wam pomoże specyfik. To szampon Zdrój http://www.doz.pl/apteka/p6203-Zdroj_mi ... zy_130_ml., który przeznaczony jest do walki z ŁZS i łuszczycą (jak podane jest na opakowaniu). Więcej o samym szamponie możecie przeczytać w blogu dziewczyny, która go użyła http://lojotokowaglowa.blogspot.com/201 ... zdroj.html. Co do moich doświadczeń, to blog do którego link wstawiłam powyżej przypomniał mi o tym szamponie - wpadł mi w ręce po raz pierwszy w dawnych czasach, kiedy miałam jedynie problem z przetłuszczającymi się włosami. Jednak zniechęciłam się do niego, bo rzeczywiście się nie pienił. Teraz kiedy z powodu ŁZS jestem pod ścianą (Pirolam przepisany przez dermatologa nie działa i jest drogi!) przeprosiłam się ze Zdrojem :) Po kilku stosowaniach widzę, że jest rzeczywiście świetny - zmniejsza łuszczenie się skóry głowy, a włosy długo pozostają czyste (choć by osiągnąć lepsze efekty wskazane jest częste używanie tego szamponu). Przyzwyczaiłam się już do tego, że się nie pieni po tym jak zobaczyłam, jakie miękkie są moje włosy o jego użyciu. Po prostu ten szampon nie pieni się, ale myje i leczy lepiej niż wiele szamponów dostępnych na rynku, które tylko się pienią. Poza tym szampon jest bardzo wydajny, bo jedną jego część miesza się z wodą w stosunku 1:4. No i jest to polski produkt :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Wt mar 25, 2014 18:45 
Offline
debiutant
debiutant

Dołączył(a): Pn lut 10, 2014 19:27
Posty: 28
Cytuj:
Cześć! Niestety też mam ŁZS - zaatakowane skóra głowy a przede wszystkim okolice nosa :(

Uwierz mi, że głowa i okolica nosa to jeszcze małe piwo w porównaniu do głowy, brwi, nosa i wewnętrznych części policzków jak było swego czasu u mnie.
Dobrze, że już reagujesz.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn kwi 14, 2014 06:54 
Offline
bywalec
bywalec

Dołączył(a): Wt kwi 09, 2013 05:51
Posty: 39
Witam Wszystkich,
Nie pisałam, bo przyznam szczerze przechodziłam swoje upadki i wzloty i nie chciało mi się nimi dzielić z nikim. Tak się zbierałam i zbierałam żeby napisać. No i się zebrałam.
Od tamtej pory przechodzę pogorszenie. Jestem trochę zdesperowana już. Nie wierze nawet w lekarzy. Cóż mogą przepisać? Kolejny steryd? Jedynie co, to chyba znam przyczynę moich problemów, a są to problemy hormonalne. Robiłam niedawno znów badania i już po raz kolejny wyszedł nadmiar….tych męskich oczywiście. Muszę zacząć znów kuracje tabletkami antykoncepcyjnymi……Oczekuje pogorszenia nastroju ( tak miałam jak brałam Diane). Teraz przepisano mi Atywie. Jeszcze nie zaczęłam brać. Śmieszne trochę jest to, że jak każdy lekarz spojrzy na moje wyniki, to jest zdziwiony, gdyż poza łojotokiem nie mam żadnych oznak zewnętrznych nadmiaru męskich hormonów. Powinnam może być wdzięczna, że nie mam nadmiernego owłosienia i kobiecą, szczupłą sylwetkę. Ha ha. To ironia.
Wydaje mi się, że na moją głowę nie działa już nic. Zakupiłam szampon Zdrój, za radą koleżanki. I jak w każdym przypadku do 3 myć było ok. Później zaczęło się sypać, swędzieć i w ogóle. Dalej stosuje ten szampon, bo przyznam, że nie mam pomysłu na to co dalej. Myślałam, że wraz z wyłączeniem kaloryferów będzie lepiej a tu taki klops! Muszę myć głowę częściej niż normalnie. Macie takie uczucie, że jak już głowa jest naprawdę tłusta to nie dość że swędzi to i piecze Was skóra? Ja tak mam. Muszę wtedy umyć. Mimo że zaraz po myciu też swędzi mnie skóra, ale przynajmniej nie ma tego pieczenia. Do tego dochodzą oczywiście plamy na twarzy. Nie jest to jakieś makabryczne, ale jednak. Najgorzej jest w okolicy uszu, na żuchwie. Robią się takie jakby czerwone, swędzące, łuszczące liszaje. Skóra też czasem piecze w tych okolicach. Wróciłam do stosowania maści Protopic w tych miejscach. Jest już trochę lepiej. Ale Protopic nie nadaje się ( bynajmniej dla mnie na okolice bardzo tłuste, tj. brodę, nos i czoło. Wydaje mi się że jeszcze bardziej zapycha te miejsca. Ale na policzki, okolice żuchwy, uszu jest ok. Na nosie skóra też strasznie się łuszczy. Mimo to używam podkładu i ciut sypkiego pudru. Łuszczenie na nosie staje się bardziej widoczne ale przynajmniej nie widać tych czerwonych plam na policzkach. Zrobiło mi się przykro ostatnio jak mój syn ( 12 lat) przy okazji pójścia na jakiś spacer, a wiadomo że słoneczko jest bezlitosne, powiedział mi że „ mamo, tak ci się łuszczy skóra na twarzy, że wyglądasz starzej”.
Nie wiem co robić, co kupić, gdzie się udać? Myślę już o jakimś badani mikrobiologicznym skóry głowy i antybiogramie……Co o tym sądzicie? Warto zrobić coś takiego? Kupić kolejny szampon? Jaki?
Dzięki za jakiekolwiek sugestie.
Pozdrawiam bardzo serdecznie, Agnieszka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Wt kwi 15, 2014 20:25 
Offline
weteran
weteran

Dołączył(a): N lis 17, 2013 19:50
Posty: 284
Witaj.
Wyobrażam sobie jak Ci ciężko. Ja jak ma pogorszenie nawet minimalne to co 5 minut latam do łazienki przed lustro i patrzę na swoją twarz. Masakra hehe. Najgorzej jest jak już się kończą pomysły i brak jest sił. Co do tego mikrobiologicznego badania skóry głowy to myślę, że to dobry pomysł. Nie wiem ile to kosztuje ale może coś wyjdzie i całość pójdzie naprzód. Ja wiem jedno. Jestem na 99% pewien, że przyczyna naszych zmartwień(ŁZS) to coś co siedzi w nas w środku, jakieś grzyby lub bakterie i żeby uporać się z tym na dobre musimy oczyścić nasz organizm porządnie. Ja jak będę miał kasę to chyba się skuszę na CaliVita ParaProtex, więcej możesz poczytać tu http://www.ceneo.pl/5648097.
Co do szamponów to jeśli nie próbowałaś to zobacz może Inter Fragrances, Seboradin Niger, szampon z wyciągiem z czarnej rzodkwi, to mój też następny zakup.
Dużo siły, wytrwałości i zdrowia Ci życzę. Nie poddawaj się. Pamiętaj, że nie jesteś sama.
Pozdrawiam Sławek.:)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt kwi 25, 2014 12:53 
Offline
bywalec
bywalec

Dołączył(a): Wt kwi 09, 2013 05:51
Posty: 39
Witam Kochani,

Dzięki że ze mną jesteście i dzięki za słowa otuchy.
W moim stanie raczej bez zmian, ale chciałam się z Wami czymś podzielić.
Poza tymi problemami z głową od jakichś 2 miesięcy strasznie swędzi mnie ciało. Głównie dekolt, szyja, plecy ( ale nie tylko wzdłuż kręgosłupa ale np. łopatki), brzuch i ręce w górnej części. Przez jakiś czas przypisywałam to wszystko ŁZS. Nie wiem czy słusznie? W tych swędzących miejscach pojawiają się takie małe, swędzące, czerwone krostki na tle zaczerwienionej skóry. Później przychodzi lekkie złuszczenie naskórka w tych miejscach i jakby robią się brunatne ( tak troszkę)i zostają takie liszajowe zmiany, które się utrzymują. Zrezygnowana już tym wszystkim i stanem skóry głowy i całego ciała udałam się po pierwsze na badanie mikrobiologiczne skóry głowy pod względem grzybów drożdżopodobnych ( czyli tego co wszyscy powinniśmy mieć i nas gnębi). W międzyczasie poszłam tez już po raz enty do dermatologa. Dermatolog wystawił skierowanie do alergologa ( nareszcie!!!) i przyszły wyniki na te grzybki. Wynik jest ujemny. Czyli drożdżaków brak. Jakież było moje zdziwienie. Czy każdy z nas, kto męczy się z ŁZS na głowie ma te grzybki? Skąd w takim razie to swędzenie i łuszczenie skóry na głowie? Co to może oznaczać?
Czy też tak mieliście, tzn. takie zmiany skórne i napadowe swędzenie pleców czy brzucha? Na plecach i brzuchu jak mnie tak swędzi to bierze się w sumie z niczego……może gwałtownie przyjść i wtedy się czochram bez opamiętania. Robią się wtedy czerwone placki i delikatne łuszczenie skóry w tych miejscach.
Napiszcie proszę co o tym sądzicie. Skoro nie mam wspomnianych grzybków to jaki jest sens używania szamponów grzybobójczych? Czy może badanie należy powtórzyć? A może wykonać jeszcze jakieś? Tylko jakie?
Będę wdzięczna za jakieś wasze uwagi i wskazówki.
Ściskam Was mocno, Agnieszka


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt kwi 25, 2014 12:53 


Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 78 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group
Tłumaczenie phpBB3.PL