W sumie to nigdy wcześniej nie używałam żadnych filtrów, bo jakoś nie potrzebowałam, a raczej nie wiedziałam, ze potrzebuję. Mam ciemną karnację i nigdy, przenigdy mnie słońce nie spaliło, nawet przy leżeniu dzień w dzień nad ciepłym morzem przez tydzień. Ale w tym roku miałam te kwasy u dermatolog i będę miała jeszcze jeden. Do tej pory używała kwas pirogronowy 50%, ale moja skóra jest oporna i niechętnie się poddaje, wiec tym razem ma być kwas glikolowy 70%. Po serii trzech kwasów (w sumie) ma być mikrodermabrazja. Po takiej akcji generalnie czytałam, ze muszę używać filtrów, żeby nie nabawić się przebarwień (podobno). I to chyba nawet dosyć mocnych. Czytałam wiele opinii na temat różnych produktów, ale osobiście stosowałam (jak nie ma zbyt mocnego słońca jeszcze) ten krem:
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=46417 . Domyślam się, ze on nie wystarczy niedługo. Ostatnio jak byłam u kosmetyczki na czyszczeniu to nałożyła mi jakiś krem, nie wiem jaki. Podobno filtr 15, i co? świeciłam się jak jakaś lampka choinkowa. Próbowałam też ostatnio próbek, które dostałam od dermatolog:
http://www.ceneo.pl/7418192 i chyba po tym mi się zaczęło tak dziać, bo w sumie to jest krem przeciwtrądzikowy, a ja nie mam trądziku...
ale ma spf 30 i nie świeci się aż tak bardzo. Chciałabym znaleźć jakiś krem z filtrem, po którym bym się nie świeciła