Witam wszystkich serdecznie
Około 2 lat temu pisałem na pewnym forum/stronie jak poradziłem sobie z objawiami ŁZS, które mam już od kilku lat. Niestety opisałem swój przypadek chyba zbyt szczegółowo używając zbyt "literackiego" języka w związku z czym mój post został odebrany jako reklama produktu. Zostałem zbesztany a post usunięto

Z tego powodu nie będę się tym razem rozpisywał. Postaram sie to ująć zwięźle. Jak większość z Was przechodziłem przez te same etapy pomiędzy jedyną maścią sterydową a drugą. Działają rewelacyjnie a jeszcze lepiej niszczą nasz organizm. Po wyjeżdzie za granicę aptekarz polecił mi zestaw firmy A-Derma a konkretnie żel Soothing Foaming Gel, który zalecił używać zamiast mydła, do przemywania ciała zaatakowanego chorobą oraz (co najważniejsze) Emollient Cream (lub Balm) z serii Exomega. Nie jestem pewien czy podając konkretne nazwy nie łamię jakiegoś punktu regualminowego forum ale inaczej się nie da. Po stosowaniu specyfików 3 razy dziennie (miałem bardzo silne objawy) po około 2 tygodniach zauważyłem poprawę. Potem zmniejszyłem stosowanie do 2 razy dziennie. Pragnę podkreślić, że cały czas piszę o objawach a nie o wyleczeniu choroby. Dermatolodzy twierdzą, że na razie nie ma możliwości wyleczenia przypadłości tzn, nie znają sposobu. W związku z tym lepiej jest zaleczać objawy czymś naturalnym a przynajmniej bez sterydów. Co do samych specyfików to na polskie warunki są one dość drogie, ale w moim przypadku pomogły więc polecam spróbować. Kończąc chciałbym jeszcze nadmienić, że każdy z nas jest inny tzn choroba jest mniej/bardziej rozwinięta, różnice w skórze, diecie etc etc. zatem absolutnie nie mogę powiedzieć, że to zadziała na każdego. Mam nadzieję, że większość odbierze to jako pomoc, a nie chęć wciśnięcia jakiegoś dziadostwa...
Pozdrawiam