Witam
Od niepamiętnych czasów borykam się z trądzikiem i przetłuszczaniem skóry od klatki w górę. W dzień ze 2 razy chusteczką przetarłem twarz i było ok. Ostatnie kilka lat było w miarę do opanowania i za bardzo się tym nie przejmowałem tym bardziej, że w końcu trądzik prawie się poddał i od roku wyskakują mi krosty sporadycznie w liczbie pojedynczej.
Niestety od lata zauważyłem, że coś złego się dzieje ze skórą. Przez te ostatnie kilka miesięcy stan skóry pogorszył się do tego stopnia że rano na poduszce potrafię zostawić dosłownie tłustą plamę, muszę codziennie wymieniać poszewkę albo zakładać stare koszulki
Teraz do sedna mojego problemu, jak wcześniej po kilku godzinach się świeciłem tak teraz godzinę po umyciu twarzy pojawiają się pierwsze malutkie kropelki łoju, z bliska dosyć widoczne głównie na czole i zakolach. Nos w mniejszym stopniu, policzki, tył szyi oraz klatka i plecy delikatnie. Po kilku godznach mimo że policzki są w miarę "suche" to pojawiają się zaczerwienienia. Jak przetrę tonikiem to momentalnie skóra jest bladsza tak jakby ten łój podrażniał mi skórę i się zaczerwienia.
Od jakiegoś czasu da się też wyczuć dosyć nieprzyjemny zapach włosów, im są dłuższe tym intensywniej śmierdzą więc jestem zmuszony chodzić na krótko.
Byłem u dermatologa 2 miesiące temu, diagnoza?
Łysienie androgenowe(zakola), szampon pirolan, loxon5% i jakaś mieszanka z apteki.
Cera łojotokowa bez żadnych lekarstw tylko seria Iwostin purritin do codziennego użytku oraz tabletki 4akne.
Zauważyłem też że włosy są jakby połamane(obcięte maszynką milimetr nad skórą) w wielu miejscach głównie na górze, boki i tył gęsty bez krótszych włosków.
Powiedziałem o tym dermatolog, popatrzyła z bliska na głowę, poczochrała i powiedziała, że żadnej grzybicy nie widzi
Z tego co wyczytałem to właśnie jakąś grzybicę mogłem złapać w związku z tym nieprzyjemnym zapachem oraz połamanymi włoskami. Żadnych łysych placków czy krost nie mam.
Da się na własną rękę podjąć leczenie?