Witam, cierpię na łzs od jakiś 8 lat, ostatnio dosyć ostro zaniedbałam skórę głowy (ograniczałam się tylko do szamponow), czego wynikiem są potworne łuski w tylnej części głowy, z którymi nie mogę sobie poradzić. KOMPLETNIE nic nie działa, byłam nawet u dermatologa i oczywiście dostałam sterydy - szampon clobex oraz płyn elitasone. Jestem zdesperowana, wiec wymyśliłam, ze wykupie jeden z nich, doprowadzę skore głowy do (w miarę) dobrego stanu i rozpocznę intensywne natarcie przeciwłuskowe, ale juz bez sterydów. Tylko teraz mam dylemat, co lepiej wykupić, płyn czy szampon? Chyba wolałabym coś lżejszego, boje się sterydów i mam z nimi niewielkie doświadczenie. Ostatni raz miałam na głowie steryd 8 lat temu, po zdiagnozowaniu łzs (laticort o ile dobrze pamiętam). Stosowałam kilka dni, oczywiście wszystko przeszło i po tygodniu wróciło. Dodam, ze obecna pani dermatolog po obejrzeniu mojej głowy, stwierdziła, ze bardziej jej to wygląda na łuszczyce skory głowy, dodając, ze i tak obie choroby leczy się podobnie. Jak na mój gust, jest to jednak łzs..(choc kto tam wie, jedno i drugie paskudne). Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z wyżej wymienionymi specyfikami? Sama nie wiem, co robić? Używać dwóch na raz jak radził dermatolog? Pozdrawiam
|