Witajcie, jestem nowa na forum.
Choruję na ŁZS skóry głowy, pierwszy wysyp miałam około 3 lat temu (teraz mam 22). Pamiętam, że stosowałam wtedy Polytar, była poprawa i w miarę spokojnie do wakacji zeszłego roku. Pierwszy nawrót - wizyta u dermatologa, zapisał mi belosalic, poprawa na jakieś 3 miesiące Drugi nawrót - październik - kolejna wizyta, dostałam elocom, zoxiderm i naświetlania, bardzo dużo włosów mi wtedy wypadło, spokój do grudnia Trzeci nawrót - grudzień - otrzymałam po raz kolejny belosalic i cerkogel z naświetlaniami, niewielka poprawa ale było względnie, skóra aż tak nie swędziała więc odpuściłam luty 2014 - kolejny większy wysyp, postanowiłam próbować ratować się sama - kupiłam emulsję Squamax i szampon Ziaja przeciwłupieżowy czarna rzepa poprawy nie było, więc nie tak dawno była kolejna wizyta u dermatologa...lekarz stwierdził, że mam zrobić sobie badania tarczycy, w tym tygodniu wybiorę się do lekarza rodzinnego po skierowanie czekając na dalszy bieg wydarzeń zakupiłam szampon Zdrój - umyłam nim włosy już 2 razy i mam wrażenie, że zamiast poprawiać to on pogarsza sprawę, z głowy bardziej się sypie i mam więcej łusek, czy tak powinno być? początkowe pogorszenie aby efekt końcowy był ok?
jestem załamana, nie mam dużego doświadczenia z tą chorobą, do niedawna opierałam się na pomocy i wiedzy lekarzy (3 razy już zmieniałam dermatologa) a jest coraz gorzej...nie potrafię z nią walczyć i nie mam pomysłu co dalej? z innych szamponów stosowałam rosyjski ziołowo dziegciowy i Pix, nie pamiętam czy jakiś jeszcze był
od roku biorę tabletki antykoncepcyjne, czy one mogą mieć jakiś wpływ na to pogorszenie?
Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i poradę, pozdrawiam
|