Cześć, pomyślałam, że się z wami podzielę doświadczeniami, bo z ustami mam problem od początku gimnazjum czyli... ok 10 lat. Trafiłam na ten wątek dopiero teraz bo kilka dni temu będąc u alergologa usłyszałam, że to jest to złuszczające zapalenie ust.
Zacznę od końca, od strony praktycznej bo nie każdemu będzie się chciało czytać pewnie, że na chwilę obecną najlepiej(u mnie) zwalcza to Protopic, który widzę że tu znacie. No i ofcourse tłuszcz i jeszcze raz tłuszcz, może być w różnej formie, ja robię sobie w aptece mieszankę woda oczyszczona i cholesterol 30+70. Obydwie te rzeczy stosuje od wielu lat, nowa alergolog potwierdziła, że natłuszczanie najlepsze i protopic też słusznie, dodała jeszcze, że poleca zwykłą wazelinę, widać że się znała na rzeczy chyba z doświadczenia z własnym dzieckiem. I tu ważne - spytałam się od czego to mam, ona odpowiedziała, że to reakcja pokarmowa (tzn alergiczna). ALE ja jestem alergikiem od dziecka, nie wiem jak wy, w sumie jestem ciekawa czy wszyscy którzy to mają borykają się ogólnie z alergią czy występuje to też niezależnie. Rozumiem, że mogą być inne przyczyny, a ja akurat pokarmy właśnie mam pod względem alergicznym niezbadane, bo alergia u mnie ciągle się zmienia (tzn nie co tydzień, tylko co kilka lat). W tej chwili mam zidentyfikowane alergie wziewne, trawy, brzoza, roztocza, no i właśnie te pokarmy, już od dawna wiem, że na coś źle reaguje, ale na co dzień ciężko zgadnąć. To teraz może odpowiedź na "LOL, dlaczego dopiero po 10 latach wiesz co to jest??" Po pierwsze - jestem alergikiem od urodzenia, dosłownie, miałam już prawie wszystko, smarowano i truto mnie wszystkim, i myślałam, że to po prostu kolejna wysypka, reakcja na jakiś alergen. Po drugie miałam kiepskich lekarzy, protopic przepisała mi pani doktor na prywatnej wizycie tak z 5 lat temu. Jak chciałam u poprzedniej to wyleczyć i inne wysypki, to generalnie dała mi chyba advantan, czyli sterydy, a na kolejnej wizycie nakrzyczała, że to na twarz stosuje i zagroziła że za parę lat będę wyglądać jak własna babcia:P Powiedziała też, że aby dowiedzieć się który pokarm wywołuje reakcje, muszę zastosować dietę eliminacyjną, pewnie wiecie co to, ale będąc w liceum nie wyobrażałam sobie żywić się przez 2 tygodnie tylko ryżem. No więc tak, generalnie ok 2009 roku przestałam chodzić do alergologa, aż do teraz, a.. no bo stwierdzono u mnie astmę:P Także tego, mam duże doświadczenie, chętnie się wymienię spostrzeżeniami, może teraz nie będę zanudzać o całej historii.. Ale wracając do ust, generalnie od pierwszej gimnazjum zaczęło się to pojawiać w kącikach ust, zaczerwienienie, później złuszczanie, i z biegiem lat obszar tego się powiększał. Właściwie zazwyczaj to było właśnie poza ustami, tzn zaraz pod granicą dolnej wargi, ale od kilku lat obejmuje też same usta. Możecie się domyślić co to dla mnie znaczyło w okresie gimnazjum, utrudniało kontakty, obniżało samoocenę, a i tak jestem strasznie wstydliwa, strachliwa i wrażliwa:P przejmowałam się wyglądem zawsze, i zawsze tą łuszczącą się skórę zdrapywałam i skubałam, bo wolałam mieć czerwone usta niż odstające skórki. Takie było moje rozumowanie wtedy. I też nabyłam przez to nawyku zdrapywania wszystkiego co się na ustach pojawiało, również nerwowo. Dzisiaj też staram się nadmiar tego naskórka usuwać, ale przynajmniej trochę się hamuje i ciągle natłuszczam, na prawdę jest to dla mnie trudne.. Dobra na dziś koniec, ale może jeszcze później napiszę doświadczenia z lekami, albo odpowiem chętnie jak macie jakieś pytania. Pozdrawiam!
|